🏠UWAGA!!!🏠
Po przeczytaniu tego artykułu z gazeta.pl włos się jeży na głowie!
 
Dlatego jeszcze raz zapraszam do budowania domu z naszą profesjonalną pomocą GRACUS-BROKER BUDOWY DOMÓW z profesjonalnymi, wiarygodnymi i  rekomendowanymi przez nas Architektami, Generalnymi Wykonawcami oraz Doradcami Kredytowymi, dzięki którym 95% problemów opisanych w artykule NIE WYSTĄPI!
 
 
Serdecznie zapraszam do lektury artykułu z GAZETY.PL autorstwa Mariusza Sepioło. Artykuł nas ZSZOKOWAŁ chociaż działamy w branży budowlanej już 15 lat!

https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177334,26755659,kiedy-budujesz-dom-cala-reszta-idzie-w-odstawke.html

 

Oto ciekawe fragmenty artykułu:

W brzuchu przyjemny prąd: parę lat roboty i w miejscu, w którym dzisiaj nie ma nic, stanie dom.

Pierwszego dnia o poranku wyjdziemy z kawą na taras, słońce ogrzeje nam twarze, a czyste powietrze wypełni nasze płuca. Razem z przyjaciółmi opijemy inwestycję. Będą chwalić metraż salonu, usytuowanie kominka i tę wyspę w kuchni, na której można kroić sery i stawiać eleganckie drinki. Najpierw zwiedzą parter, potem piętro. Zachwycą się oddzielną garderobą.

Po marzeniu przychodzi rzeczywistość: biurokracja, stosy podań i wniosków, miesiące oczekiwania. Stres w banku, stres w urzędzie, stres w sklepie z płytkami. Ciągle rosnące koszty, raty kredytu, opłaty urzędowe, wynagrodzenie dla notariusza. Milczący telefon fachowca, poszukiwanie nowego. Ból barków, pleców, głowy i żołądka.

A kiedy w ręku trzyma się już klucz i stoi przed drzwiami domu, który powstawał przez lata – w stresie, strachu i złości, rodzinnych awantur – entuzjazm zamienia się w rozczarowanie.”

[…]

„Katarzyna dom buduje metodą gospodarczą od… sześciu lat. – Dziś mogę stwierdzić, że najwięcej czasu zabiera i jednocześnie najwięcej irytacji powoduje konieczność uczenia się wszystkiego samemu. Sprawdzania, czy „fachowiec” wie, co robi, lub sprzedaje mi to, co uzasadnione i zgodne ze sztuką budowlaną, czy tylko naciąga na kasę – mówi Katarzyna. – Porażający jest stan wiedzy Januszów budownictwa. Bez szkół i podstaw inżynierii, wciskających przestarzałe technologie, bo „pani, tak się od zawsze robiło”. Na większość z nich żadne argumenty nie działają. Tak umieją i tak robią.

Jeden z budowlańców tak bardzo przywiązany był do standardów sprzed dekad, że naraził życie mieszkańców domu. Ci po przeprowadzce ze zdziwieniem odkryli, że przy rurach, w których płynie woda, biegną również kable instalacji elektrycznej. W jednym przetarła się izolacja i woda płynąca z kranu raziła – na szczęście lekko – każdego, kto zanurzył w niej ręce.

Ale zaczyna się już od lokalnych składów budowlanych, gdzie na prośbę zamówienia czegoś innego sprzedawcy robią wielkie oczy. Klient dowiaduje się, że „u nas to nikt tego nie kupuje, to się nawet nie opłaca sprowadzać”. Przykład: specjalne pustaki ceramiczne o określonej twardości i wytrzymałości. Polskie markety mają tylko jeden model. Lepsze można sobie kupić, ale w Czechach.”

[…]

„Lista żalów klientów budowlańców? Nie dotrzymują terminów, biorą kilka robót jednocześnie i skaczą między budowami, a klienta szlag trafia. – Mają gdzieś, że bank dał ci konkretny termin na ukończenie etapu – mówi Adam. – Patrzysz, jak taki „fachowiec” niszczy twój materiał, bo na przykład nie chce mu się iść trzy metry po kawałek pustaka. Bierze nowy i tnie. Potem chodzisz po budowie i liczysz połówki. Wychodzi paleta w plecy. To samo z drewnem, cementem itd. A jak zwrócisz uwagę, to specjalnie robią na złość.”

ALE MOŻNA INACZEJ…, SPOKOJNIEJ I W DOBREJ ATMOSFERZE WYBUDOWAĆ SWÓJ DOM OGRANICZAJĄC STRES DO MINIMUM!